Zmotywowana ostatnim komentarzem:) Postanowiłam wziąć się w garść i udawać, że nie widzę stosu garów i sterty ubrań do prasowania:P
Tak jak kiedyś (bardzo dawno w sumie) obiecałam napiszę o moich przemyśleniach na temat laktatora.
Jeśli spodziewacie się, że napiszę tutaj model najlepszy i niezastąpiony to niestety będziecie zawiedzione. Chciałabym się podzielić z Wami ogólnymi informacjami na co zwrócić uwagę podczas wyboru laktatora. Na wstępie powiem Wam, że ja mimo, że wiedziałam, że Kudłata urodzi się z wadami wogóle nie pomyślałam o laktatorze. Żyłam w jakiś dziwnym przekonaniu, że będą ją karmić piersią, a najlepszym hitem jest to, że kupiłam sobie nawet osłonki na piersi... A teraz leżą gdzieś zakurzone:D Dlatego w naszym przypadku laktator był właściwie przypadkowy (na szczęście okazał się raczej trafnym wyborem). Rysiek zszedł na dół do sklepiku szpitalnego i po prostu kupił.
Po pierwsze musicie się zdecydować, czy chcecie mieć laktator ręczny
czy elektryczny. I tu laktator ręczny ma taką przewagę, że nie jest
ciężki do noszenia, a jak biegacie po szpitalu i potem jak wrócicie do domu to jednak taki laktator
musicie ze sobą wszędzie brać. A po drugie nie potrzeba do niego prądu, co też
jest znacznym ułatwieniem, zwłaszcza jak gdzieś jedziecie długo
samochodem lub jak nie wiedziecie czy będzie odpowiednie miejsce do
ściągnięcia mleka. Jest też cichy i nie budzi współlokatorek w pokoju. Jednak od systematycznego ściągania ręka prędzej czy później zacznie Was boleć, bo to trzeba się w końcu trochę napracować. Poza tym mówią, że laktatory elektryczne ściągają lepiej i szybciej (w moim przypadku tak było, zwłaszcza że gromadziło mi się dużo mleka w krótkim czasie). No i przede wszystkim jak wstajesz w nocy, a jeśli chcesz zachować laktacje to będziesz musiała ściągać mleko regularnie czyli w nocy też, to nie musisz całkowicie się wybudzać ze snu, tylko przyłożyć końcówkę, zamknąć oczy, a laktator zrobi wszystko za Ciebie:) Tak jak wcześniej pisałam niestety taki laktator jest często duży i ciężki, ja nosiłam go w plecaku albo w dużej torbie.
Oczywiście jest rozwiązanie, żeby pogodzić wszystko. Wymyślili już laktatory elektryczne na kabel ale i na baterie. Z tego co wiem nie są ciężkie i mają małe gabaryty. Czyli można nosić go bez problemu, ściągać mleko wszędzie przy niewielkim nakładzie pracy. Moim zdaniem genialny, ale trzeba się zastanowić czy stać nas na taki laktator, bo jednak cena jest wyższa od tych standardowych.
Jednak jeśli chcecie zaoszczędzić trochę kaski, to osobiście teraz uważam, że spokojnie możecie wcześniej poszukać i kupić laktator używany. Ja bałam się, że kupowanie takiego laktatora jest niehigieniczne. Teraz wiem, że przy elektrycznych laktatorach wystarczy wymienić tylko końcówkę którą przykładacie do piersi (kupić sterylną) i gotowe. To tak jakbyście kupowały używany silnik, (laktator), a kierownicę, siedzenia i karoserię samochodu mieli całkiem nową (kupując sterylna końcówka) :) A można zaoszczędzić, musicie tylko przeliczyć czy kupując z danej firmy laktator używany i sterylną nową końcówkę nie zapłacicie tyle jakbyście kupowały nowy laktator.
Na koniec wskazówka do ściągania mleka. Mnie w szpitalu nikt nie poinstruował jak ściągać mleko i długo miałam z tym problem. Dopiero jakaś pielęgniarka później poinstruowała mnie, że żeby jak najefektywniej ściągać mleko i pobudzać laktację, należy ściągać mleko co 3 godziny przez maksymalnie pół godziny. Najpierw z jednej piersi 7min, potem z drugiej 7min, następnie z pierwszej przez 5min i z drugiej przez 5min, a na koniec po 3 minuty. Każde mleko trzeba przelać do buteleczki i podpisać, ważna jest godzina i data.
Jeśli chodzi natomiast o pobudzenie laktacji to po pierwsze kontakt z dzieckiem. Jak tylko możecie trzymajcie maleństwo przy swoich piersiach. Najlepsze jest kangurowanie, albo po prostu przystawianie dziecka do piersi, nawet jakby nie miało nic wypić. A zawsze jest szansa, że maluszek się przekona do piersi, a nie tylko do butelki.
Drugi sposób, jeśli chodzi o zanikający pokarm to picie dużej ilości płynów. Jeśli to nie pomoże to zostaje wypicie piwa. Oczywiście musicie potem wylewać mleko przez przynajmniej 48h, ale u mnie to super działało.
Życzę Wam wytrwałości w ściąganiu mleka, bo to dla naszych maluchów najlepszy pokarm regeneracyjny! I Jeśli możecie to walczcie o niego ile Wam tylko starczy sił. Powiem Wam jeszcze na koniec, że moja Kudłata do teraz jest na moim mleku (+mleko modyfikowane, bo mi już nie starcza niestety), czyli 7 miesięcy i miała może jedną albo dwie infekcje i to bez kuracji antybiotykowej. Bo nie ma nic lepszego niż mleko mamy:)
Powodzenia:)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz